niedziela, 1 września 2013

 Dychy




1.    I Rodziny Piknik Biegowy Biała Biega. 13.05.2012 r. czas 1:04:28 miejsce 206 na 227.
2.    III Bieg Siedleckiego Jacka Siedlce 25.08.2011 czas 44:54 miejsce 64 na 229.
3.    IV Adamowska Dziesiątka Adamów koło Łukowa czas 42:42 miejsce 42 na 139.
4.    Druga Dycha do Maratonu 18.11.2012 Lublin czas 43:08 miejsce 106 na 584 .
5.    Trzecia Dycha do Maratonu 03.02.2013 Lublin czas 45:45 miejsce 171 na 691.
6.    Czwarta Dycha do Maratonu 21.04.2013 Lublin czas 43:10 miejsce 96 na 815.
7.    I Rodziny Piknik Biegowy Biała Biega, Biała Podlaska 13.05.2012 r. czas 1:04:28miejsce 206 na 227 .
8.    I Letni Festiwal Biegów 01.09.2013 Kobylany k. Terespola czas 41:12 10 na 48.
9.    V Adamowska Dziesiątka 22.09.2013 Adamów koło Łukowa czas 43:07 46 na 145.
10. Druga Dycha do Maratonu 24.11.2013 Lublin  czas 43:26 miejsce 53 na 735.
11. Trzecia Dycha do Maratonu 01.02.2014 Lublin czas 42:55 miejsce 74 na 744.
12. I Karczewski Bieg Karcze k. Warszawy 05.04.2014 czas 43:56 miejsce 14 na 117.
13. Czwarta Dycha do Maratonu 13.04.2014 Lublin czas 41:04 miejsce 67 na 691.
14. IV Bieg Rycerza Okunia Okuniew k. Warszawy 26.04.2014.
15. III Rodziny Piknik Biegowy Biała Biega. 15.06.2014 r. czas 47:03 miejsce 119 na 265.
16. IV Bieg Międzyrzeckich Jeziorek Międzyrzec Podlaski czas 43:02.
17. Bieg Mikołajkowy Las Kabacki Warszawa 06.12.2014  czas 42:27.
18. Trzecia Dycha do Maratonu 24.01.2015 Lublin 44:12 161 na 1096.
19. Grand Prix Warszawy Las Kabacki Warszawa 21.03.2015  czas 41:45, miejsce 73 na 337.
20. Czwarta Dycha do Maratonu 19.04.2015 Lublin 47:15 390 na 1064.
21. IV Siemiatycka Wieczorna Dycha 30.05.2015 czas 42:20.
22. IV Piknik Biegowy Biała Biega 14.06.2015, czas 44:50.
23. V Bieg przez Platerów 28.06.2015 czas 42:25.
24. XXV Bieg Powstania Warszawskiego 25.08.2015 czas 44:08 m-ce 467/5464.
25. V Bieg Międzyrzeckich Jeziorek 29.08.2015 czas 39:16 m-ce 10/89.
26. Bieg przełajowy w Pościszach 25.10.2015 czas 39:53 miejsce 5/35.
27. Warszawski Bieg Mikołajów Warszawa 06.12.2015 czas 42:24,  22/824

Najszybsza dycha w 2013 roku i kolejne podium!!!!41:12

"Kto nie dąży do rzeczy niemożliwych, nigdy ich nie osiągnie" (Heraklit z Efezu)

Tym razem start w Kobylanach koło Terespola. Blisko ale i daleko. Nie wystartowałem dzień wcześniej w Międzyrzecu Podlaskim na III Biegu Jeziorek bo musiałem być w innym miejscu. Cóż szkoda brat mnie zastępował a  podobno było super.
Do Kobylan jechałem z mało bojowym nastawieniem Od samej Warszawy padało a potem już tylko lał.o Przeanalizowałem po drodze swoje treningi i biegi w tym roku i wychodziło mi, że sporo km nabiegałem już. Wg kalkulacji te dychę powinienem zrobić w 42 minuty spokojnie. W tym roku raz tylko w maju złamałem 43 minuty. Oj daleko do życiówki ale starczy już ich bo się zachwycę i odpuszczę.
W Białej Podlaskiej czekając na auto spotkałem zagubionego biegacza z Radzynia Podlaskiego. Wprawdzie znałem go tylko z widzenia. Nie raz na trasach biegowych mnie wyprzedzał i to pamiętam. Jednak w tym roku ja go też mijałem choćby w Kodniu. Facet biega od kilkunastu lat. Życiówki ma mocne dycha 36 a maraton poniżej 3 godzin. Zapakowaliśmy się do napoleonowozu i w drogę. Na miejscu byliśmy ponad 2 godziny przed startem a trwały jeszcze prace organizacyjne. Zameldowałem się w biurze zawodów. Okazało się, że nie ma mnie na liście. Szybko się wyjaśniło ponieważ to był mój błąd zapiałem się jako Napoleone  i tak mi wstawiono nazwisko. Odebrałem numer 81 w pakiecie był długopis, izotonik 4move i baton. Oczywiście spotkałem znajomych biegaczy. Deszcz padał nadal. Jak tylko się przejaśniło ruszyłem obejrzeć trasę. Nie podobał mi się strasznie nawrót bo trzeba było zbiegać w dół trochę i zawracać o 180 stopni. Niestety rok temu w Siedlcach na takim nawrocie miałem bolesne dachowanie. Trasa płaska dobrze oznaczona i był drugi nawrót na którym  też trzeba było uważać. Deszczu trochę wlało i miejscami były kałuże. Zanim wystartowałem to zrobiłem solidną rozgrzewkę. Start przesunął się o 5 minut a rozpoczął się przy prochowni

Zacząłem spokojnie bez rwania. Pierwszy kilometr czołówka bardzo nie uciekła, była kilkadziesiąt metrów przede mną. Zanim się rozluźniło był 1 km 4:15 i to było dobre rozpoczęcie.  Padał mały deszcz ale wiatr trochę wiał w twarz. Trasa asfaltowa z kilkoma zakrętami na których były kałuże i trzeba było trochę asekuracyjnie omijać. Niewielka część trasy była w lesie. Na 2 km zauważyłem, że biegnie przede mną starszy ode mnie biegacz  nr 103 dołączyłem do niego i trzymałem się go. Po 2 km 8:28 nieźle. Czołówka odeszła sporo. Dołączył kolejny biegacz pytał o czas i deklarował się,że trzyma się nas.
Kilka zakrętów i pierwsze okrążenie 3,3 km dobiegaliśmy z czasem 14:02. Na kolejnych kilometrach tempo trzymałem równo z tym jak się okazało Białorusinem. Na 5 km było 20:58 rokowało to dobry wynik w granicach 42 minut. Biegacz który się nas trzymał nie wytrzymał tempa.
Postanowiłem co kilometr przyspieszać 2-3 sekundy. Zresztą od 3 km już tak biegłem z 4:15 na 4:08 na 6km. Dogoniliśmy kolejnego zawodnika. Minęliśmy go ale jak widać jeszcze trzymał się nas. Na zakończenie drugiego kółka trochę sekund straciłem na nawrocie ale lepiej asekuracyjnie niż dachować.  To okrążenie 13:56 już szybciej. Mój kompan mimo wieku grubo 50+ trzymał się i nawet myślałem przez chwilę kiedy mocniej przyspieszy. Współpraca na nawrotach i w zakresie osłony przed wiatrem szła bez słów. Przed trzecim kółkiem to ja zacząłem nadawać tempo. On z kolei jakby osłabł.
Na 7 km podziękował mi i został. To ja trochę jeszcze przyspieszyłem i odeszłem sam do przodu. 7 km zrobiłem w 4:05 i biegło mi się rewelacyjnie. Deszcz już nie padał. Ludzi trochę było na trasie. Szli jeszcze zawodnicy z kijkami którzy dopingowali. Na 8 km przy nawrocie chciałem wodę na twarz a dostałem na brzuch cały kubek. To mnie jeszcze bardziej podrażniło do przyspieszenia. Czołówki już nie widziałem a dwa zawodnicy byli daleko daleko przede mną. Zaryzykowałem dopaść ich przed metą. 9 km już poniżej 4minut 3:55. Obejrzałem się zawodnik za mną którego mijałem na 6 km zbliżał się do mnie. Jeszcze jeden zakręt, drugi i już było słychać muzykę i głos Fantomasa który fajnie prowadził konferansjerkę.http://www.fantomasz.pl Bardzo szybko rozpoznawał po numerach zawodników. Wpadłem na ostatni kilometr. Do dwóch z przodu tyracięłm sporo. Oni też przyspieszyli. Kilku zawodników z kijkami jeszcze maszerowało delikatnie musiałem jakoś ich wyminąć. Przyspieszyłem jeszcze trochę. Już widać prochownię. Teraz już sprint jakieś 300 metrów. Słyszę doping i aplauz. Wyciągam stoper aby dobrze złapać czas. Przebieram nogami coraz szybciej i szybciej wyciągnę jaszcz może kilka sekund. Dostrzegłem czerwone jak zachodzące słonce cyfry pomiaru czasu. Czuję adrenalinę. Biegnę ile sił.  Brat mMrek z Wieniem krzyczą najgłośniej. Gdzie inne glosy mnie jeszcze podbudowują. Koszulka mokra, czapka ciężka a nogi mnie niosą. Magiczna cyfra 40 znikła jak wędrowiec na horyzoncie. Nie będzie 40 minut, ale i tak będzie dobrze. Widzę 41, radość i krzyk
Jest meta 41:12 bardzo dobry czas i miejsce 10.  Jeszcze 75 sekund do życiówki zabrakło. Jednak nie ona była jeszcze celem. META. Dostaję medal na szyję i talonik na jedzenie. Bardzo dobry rezultat i nie zmęczyłam się tak bardzo. Szkoda straconych sekund na nawrotach. Cóż dobrze wyszło. Szybko dostaje od Mirasa folię okrywam się. Kilka minut czekam na biegaczy z Klubu Biała Biega. Za chwilę wbiega Ewa Fabian potem Grześ Siciński. Przybijamy piątki gratulujemy sobie. WYNIKI http://www.maratonypolskie.pl/wyniki/2013/flbkob310.pdf Trochę truchtu, rozciągania. Szybko się przebieram i będziemy jechać. Jak się okazało gdy wróciłem , że powinienem zostać bo znalazłem się na trzecim miejscu podium w kategorii wiekowej jak dowiedziałem się przez telefon od Ani Ciołek. Rewelacja!!! To mnie zaskoczyło. Teraz żałowałem, że nie poczekałem na oficjalne wyniki. Dzięki sprawności Pawła http://maratony.blogspot.com/ któremu bardzo a to bardzo dziękuję bo pucharek i nagroda rzeczowa dojechały do mnie.  EXSTRA.
Dziękuję też Ani Ciołek za zdjęcia.



3 komentarze:

  1. Gratuluję! Super wynik. My pojechaliśmy na Oknobieg,też padało, ale później ładne wyszło słońce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze dajesz Napoleone trenuj, trenuj tylko rozsądnie, bo o kontuzje nie trudno. wytrwałości to nie będziesz schodził z pudła, bo masz zapasy co widać na koncówkach

    OdpowiedzUsuń
  3. Cała przyjemność po mojej stronie. Następnym razem nie uciekaj tak szybko :)

    OdpowiedzUsuń