30.12.2013r.
Biegam bo bieganie symbolizuje życie (Arthur Blank)
2013 to był dobry rok.
Debiut w maratonie - katordze. debiut przyzwoity w półmartonie w
Warszawie i potem poprawka w Krasnymstawie wyszł super. Do tego Kodeń
pobity mocno.
Zaczęło się 5 stycznia od 5 km i pierwszego treningu. Styczeń przebimbałem bo zrobiłem na treningach zaledwie 58km i nigdzie nie startowałem. Generalnie biegałem po kilka kilometrów. Było spokojnie i laitowo. Plan generalnie był jeden zrobić półmaraton zadebiutować i zobaczyć jak wyjdzie. Wtedy podjąć decyzję o maratonie.
W
lutym start w piątce Klubu Biegacza Biała Biega i Trzecia Dycha do
Maratonu w Lublinie 45:47 jak na mnie to mizernie ale wchodziłem dopiero
w rymy treningowe na dobre. Lutym wyszło 139km to poprawa. Nawet raz zrobiłem 18km Zapadła decyzja o starcie w maratonie lubelskim w czerwcu.
W marcu 141km i debiut w półmaratonie warszawskim z czasem 1:41:16. Byłem uradowany choć siadlem na ostatnich dwóch km.
Kwiecień to szlifowanie formy. Czwarta Dycha w Lublinie 43: 10 to było już lepiej. Kwiecień to wybiegania już ponad 20km i ponad 150km.
W maju blisko 200km i nawet 31,5km na wycieczce biegowej. Jeden start podczas pikniku Biała Biega na 10km łamię 43.
Czerwiec i debiut męczarnia w maratonie lubelskim 4:07. Jeszcze na ostatnim kilometrze wykrzesałem siły
Meta Maratonu Lubelskiego foto Joanna Krywczuk
Pierwszy maraton oraz lekcja pokory za mną. Zbyt długo nie odpoczywałem i trenowałem nadal. Ponad 150km Zacząłem blogować.
W
lipcu żadnych startów tylko treningi w terenie i przygotowywanie II
Tatarskiej Piątki w Studziance. Lipiec biegałem regularnie skończyłem 125,9km.
Sierpień to dwa super starty Kodeń 15km i złamałem 1:10 ba 1:05:11.
Finisz w Kodniu foto Paweł Pakuła
Potem jeszcze półmaraton w Krasnymstawie 1:33:49 to już rewelacja.. Bardzo dobra trasa tylko oznaczenia kilometrów były pomieszane. Pierwsze podium w biegach (3 miejsce) w kategorii mistrzostwa urzędników województwa lubelskiego.
Sierpień ponad 180km.
Wrzesień
rozpocząłem od mocnego uderzenia na dychę w Kobylanach gdzie zbliżyłem
się do złamania 41 minut na Dychę nie udało się ale 41:12 to i tak
najlepszy wynik na 10km od kilku lat. A tak nie chciałem tam jechać. Do
tego drugie podium 3 miejsce w kategorii wiekowej.
Dalej
Dycha w Adamowie która ponad 43 i maraton warszawski. Drugi start na
42,195 i
Tydzień odpoczynku przed maratonem dobrze na mnie wpłynął. Jedyny miesiąc gdzie startowałem 3 razy. Uważam, że z perspektywy czasu dwa starty na miesiąc to jest wystarczająca liczba. We wrześniu zrobiłem w okolicach 193 km.
Tydzień odpoczynku przed maratonem dobrze na mnie wpłynął. Jedyny miesiąc gdzie startowałem 3 razy. Uważam, że z perspektywy czasu dwa starty na miesiąc to jest wystarczająca liczba. We wrześniu zrobiłem w okolicach 193 km.
W
październiku po maratonie odpocząłem 3 dni i biegałem średnio 8-9 km na
treningu. Jeden start na piątkę zbiegiemnatury w Lublinie w Lesie
Dąbrowa 20:52 w trenie nieźle wyszło. Rozpocząłem przygotowania do
maratonu na wiosnę z motivatio. Ten miesiąc skromnie 130km.
W listopadzie druga Dycha po błocie i 43:24. Zwiększyłem obciążenia treningowe z motivatio. Około 150km gdzie najdłuższe wybieganie 19,6km.
W
grudniu sztafeta 1111km i zaczęły się kłopoty. Zbyt mocne wycieczki
biegowe co tydzień powyżej 21km tz. 22km, 22 i 23,6 to odbiło się na
kolanach. Zbiegiem natury na 5km to był ostatni start i bieg w 2013
roku. Wynik bez rewelacji 21:25 w twardym terenie. Od tego czasu
zacząłem odpoczywać i kurować się. W grudniu 140,8km
W 2013 razem treningi, 13 startów (2x maraton, 2x półmaraton, piętnastka, 6x Dycha, 2x Piątka) plus 3 piątki klubowe co dało razem z treningami 1729km
Najwazniejsze moim zdaniem top-starty:
1. Maraton Warszawski 29.09.2013
2. Półmaraton Chmielakowy 24.08.2103
3. Biega Sapiehów 15km w Kodniu 03.08.2013
Najlepsze wyniki 2013:
5km bez atestu: 19:59
10km 41:12
15km 1:05:11 życiówka
Półmaraton 1:33:49 życiówka
Maraton 03:38:13 życiówka
a tak biegało się z Tatą sztafetę 1111km
Było
bardzo dobrze. Kontuzje dopiero pod koniec roku a raczej to urazy i
efekt przetrenowania. Gdzieś jeszcze w ciągu roku były oznaki
przemęczenia. Od czerwca utrwalam na blogu treningi i starty. Od czerwca mam ponad 6600 wejść. Niektóre strony instytucji tyle nie mają hehehe
Co przyniesie 2014 rok? To będzie dla mnie ważny rok nie tylko ze względu na bieganie. O planach i zamierzeniach napiszę w Nowym Roku.
Gratuluję świetnych wyników, czasu na publikację postów w różnych mediach. Podziwiam Twój zapał i samozaparcie.
OdpowiedzUsuńDziękuję. To wszystko kwestia organizacji czasu i zaangażowania oraz chęci. Jak coś się lubi to tak wychodzi hehe
OdpowiedzUsuń