Próba porannego treningu szybkościowego
12.06.2014r.
Bieganie rozładowuje stras i uaktywnia hormon szczęścia, poprawia koncentrację oraz zdolności twórcze
Wstałem
z rana po 4tej. Jest nawet chłodno a dzień budzi się do życia. W lesie wszystko
żyje o tej porze. Wychodzę na boso po porannej rosie i widzę oraz słyszę
przyrodę w całej okazałości. Przechadzam się po trawie i siadam wpatrując się w
las. Różne myśl przechodzą przez głowę. Wkrótce tego widoku nie będę miał
codziennie. Takie jest życie. Dokonuje się wyborów na każdym kroku.
Potwierdzenie jednego z najważniejszych w życiu już niedługo. Zamyśliłem się a
tu trasa czeka. Rozciągam się i ruszam. Jeszcze nadal chłodno. Przyspieszam od
początku aby się dogrzać. Pierwszy kilometr 4:42. Kolejny jeszcze szybciej po
asfalcie. Zapomniałem dopisać ze to trening szybkościowy. Kolejny kilometr 4:10
u jest już ciepło. Wybiegam na piachy i spokojnie dopiero pod koniec 3 km
jakieś 100-150 metrów na 80 %. Dalej parzyste kilometry pod 5:00 a nieparzyste
po 4:20. Na 7 km jest ciężko. Brak śniadania i spadek szybkości w ostatnim
czasie wpływa na to że po raz pierwszy od dawien dawna puchnę. następny
km w truchcie i 9 ruszam ile sil w nogach 4:14 tylko wyciągnąłem. Planowałem 17
km a tu dychę ciężko tak zrobić. Skręcam w polna drogę i zawracam do domu. Nie
dam rady. Zrobiłem 10,3km w 49:24, a takie treningi powinienem robić w 46-47
minut na Dychę. Rozciąganie i do codziennych spraw.
Jeszcze wieczorem z nowicjuszami biegania Danielem i kolejnym który dołączył
Mateuszem robimy pętlę Tatarskiej Piątki w ramach przygotowań do biegu.
Chłopaki dobrze sobie radzą. Mateusz na pierwszym treningu przebiegł od razu
całą trasę. Wcześniej zanim do nich dotarłem też zrobili pętlę 2,52km.
Jakieś zmiany w życiu się kroją. Czyżbyś opuszczał Studziankę?
OdpowiedzUsuń