wtorek, 3 czerwca 2014

Półmaraton Chełmski, czyli piąty raz na połówce
01.06.2014r.

Przyszłość należy do tych, którzy wierzą w piękno swoich marzeń (Eleanor Roosevelt)


          Piąty półmaraton już za mną. Taki mały jubileusz był w Chełmie. Pojechałem z kolegami z Białej Podlaskiej. Na miejscu - dobrze, że byliśmy wcześniej to uniknęliśmy kolejki, która po Nas zrobiła się duża. Start przez to przesunięto o 15 minut. W pakiecie oprócz numeru i koszulki makulatura - ulotki, mapa i reklamówki. Rozgrzałem się na godzinę startu i 15 minut musiałem jakoś dalej się tuptać. Tutaj mały minus dla organizatora za brak punktualności. Będzie jeszcze drugi ale to na trasie.
        Jak miałem w planie lekko, w miarę pobiec. Zacząłem spokojnie jak to ostatnio bywało. Mój kompan Łukasz Wróbel (Ćwirek) wyrwał do przodu. Miał złamać 1:45, a ja patrząc po jego czasach doszedłem do wniosku ,że da radę 1:43 zrobić. Przywoływałem go do porządku i biegliśmy razem.


                                        foto http://chelm.naszemiasto.pl

Trasa po asfalcie trochę z górki i tutaj było kilku kibiców. Potem przez ulicę na skos i do parku. Pierwsze kilometry trochę przez Wróbla Ćwirka 4:53, 4:55 za szybko. W końcu weszliśmy na obroty 4:47. Miało być 10 sekund wolniej. Nic biegliśmy tak dalej. 


                                    foto http://chelm.naszemiasto.pl

Na 5km minutę ponad plan. Nie było punktu z wodą i dalej też nie widać. Dopiero na 7 km się pojawił, ale nie z wodą a izotonikiem. Za to mam pretensje do organizatorów. Na półmaratonie chociaż co 4-5 km punkty z woda zrobić trzeba. Mi to przeszkadza ale i nie tylko mi jak pytałem innych 3 punkty na trasie w tym jeden izo a dwa z woda to mało. Piję co 3-4 km zarówno na zawodach jak i podczas treningów. Mimo, że trochę kropiło i wiało w szczególności nad zalewem to picia brakowało. Podający też nie zawsze wyrabiali lub przygotowali się. To moje zdane i druga uwaga.
Trasa wiodła ścieżką rowerową, trochę błota, a dalej nad zalewem gdzie było kilku rybaków dziwnie patrzących na biegaczy
                                               foto Marcin S.

Na 10 km mieliśmy już 2 minuty zapasu. Potem Ćwirka łapała kolka ale jakoś się wylizał. Uprzedziłem go, że po 15km zostawiam go i kończę trennig a zaczynam biec. 

          Na trasie były podbiegi długie i krótkie oraz piękny widok biegaczy w oddali. Już na 14 km daleko daleko dojrzałem swój obiekt do gonienia. Oj był z jakieś 700-800 metrów. Spokojnie będę miał 6km na jego złapanie. Ćwirek trochę wymiękał i nie trzymał tempa już tak jak do 10 km. Podziękowałem mu i wskoczyłem na wyższe obroty zostawiając go z dobrym czasem i wg mnie powinien jeżeli nawet zwolni do 5:20 to złamie 1:43 ale to się okaże.

       Ja skupiłem się na przyspieszeniu na początek delikatnie a potem jak minąłem kilku zawodników to jeszcze przyspieszyłem do 4:20/km.
16,17 i 18 km minęły szybko mimo, że nie widziałem oznaczeń. Tempo podkręcałem jeszcze chcąc w końcówce przyspieszyć. Obiekt nr 186 zbliżał się do mnie z każdym bardzo a raczej ja do niego. Jakby zwalniał. Jeszcze był punkt z wodą i mijam zawodnika z Białej Podlaskiej Służby Mundurowe to Marek Kulik i numer 186.
          Dobra dalej już nikogo nie widzę przede mną i jest jakieś oznaczenie, to 20 km. Jeszcze odbieg spory i drugi. Do mety coraz bliżej nie słychać wrzawy tylko spikera. Przedostatnia prosta mocniej i finisz konkretnie gonię. 1:38:27. Jako tako, ale bez zmęczenie i wypruwania flaków. Ćwirek złamał 1:43 tak jak zapowiadałem. Na mecie czekała grochówka, woda i buteleczka Jagiełły oraz medal z kredy bądź gliny. Kolejny półmaraton już w sobotę Świdnik -Lublin



2 komentarze:

  1. Gratulacje Napoleone. Trzymaj trochę pary na Lubartów ;)
    Co do biegu Świdnik - Lublin to może być trochę gorąco, ale jest też duża szansa na wiatr ze południowego wschodu, a to oznacza niemal całą trasę z podmuchami z tyłu. Gdybyś potrzebował profilu terenu to przygotowałem jakiś czas temu, gdy miałem jeszcze w planach start:
    http://1.bp.blogspot.com/-H-_AkU_7cW0/U5Be-LaVAVI/AAAAAAAAEIs/tBB8pn7-VGY/s1600/ele_profile.jpg
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj było bardzo gorąco i liczne podbiegi ale dałem radę.

    OdpowiedzUsuń