sobota, 9 stycznia 2016

Trening nr 15 Wieczorny lekki bieg i przebieżki

    Po wtorkowym treningu szybkościowym należało pobiec trochę wolniej ale nie za bardzo. Jak przed każdym biegiem rozgrzewka i trochę rozciągania. O tym warto pamiętać zawsze, bo można zrobić sobie krzywdę. Raz tylko "na sucho" wyrwałem przypłaciłem to kontuzją kolana. Nie wato pomijać tego elementu treningu. Nawet 5 minut rozgrzewki może uchronić od kontuzji.
   Jak na każdy trening tak i teraz zabieram stoper na rękę. Załączam endomodno, które po 1-2 km zaczyna dopiero liczyć km. Obowiązkowo zakładam narzutkę odblaskową, odblaski na nogi i zabieram latarkę do ręki. Tym ruszyłem z pieskiem, którego zabrałem dla towarzystwa. W godzinach wieczornych nie wiele osób i samochodów można na polnych drogach spotkać a więc można całą szerokością traktu zasuwać. Kompan mojego biegu jak zawsze wyrywa do przodu. Tym razem go nie gonię. Staram się biec równo po około 4:45. Na początku wiatr daje w twarz. Opatuliłem się wokoło buffem i czapkę zaciągnąłem za uszy. Po 3 km jest już zdecydowanie cieplej bo od prawej wieje i dogrzałem się. Każdy kolejny kilometr coraz bardziej komfortowo wychodzi. Po ponad 5 km robię nawrót i wracam tą samą trasą. Niestety mój czworonożny kompan poczuł, że chcę go zmęczyć i zmył się. Wiedział,że może go czekać jeszcze kilka km.

W drodze powrotnej kilometr za kilometrem z niewielkimi odstępstwami do 10 sekund  10,5 km robię 6x20 sekund przebieżki. Mam tak dobrze zlokalizowane słupy co 50 metrów. Jest ich kilkanaście przy drodze więc służą mi za punkty orientacyjne do przebieżek, skipów itd. Robię przebieżką i truchtam lub maszeruję tyle czasu co biegłem. Nie robię z dużymi przerwami do wypoczynku. Pierwsze trochę wolniej po to by z każdą więcej metrów pobiec szybciej. Ostatnia wyszła rzecz z najdłuższym dystansem. Jeszcze z pół kilometra truchtu i można się rozciągać. Razem 11,74 km w 55:14

1 komentarz:

  1. Kochane endomondo. Mnie od jakiegos czasu wariuje totalnie. Raz liczy kilometry raz nie. Ehh. A co do rozgrzewki..hmm. Moze to powod mojej obolalej kostki. Przyznam sie bez bicia ze nie zawsze o niej pamietam..;/

    OdpowiedzUsuń