10.11.2013r.
"Najpotężniejszy jest ten, kto panuje nad sobą" Lucjusz Seneka
Nadszedł czas jesieni i co za tym idzie chłodniejszych dni. Oznacza to, że teraz biegam już w dresach i co za tym idzie zaczynam przygotowania do nowego sezonu. Po spokojnym październiku i regeneracji ruszam z nowym planem. Już od 2 tygodni go realizuję. Zakłada on przygotowanie w 180 dni do maratonu na wiosnę tylko jeszcze na dobre nie mam pewności do którego. Teraz będę budował formę. Starty potraktuje raczej ulgowo skupiając się na technice biegu i systematyczności. Przebieganie zimy będzie bardzo ważne.
Przyszła niedziela a co za tym idzie długie wybieganie. Wcześniej rowerem przejechałem kilka km aby rozruszać się. W planach około 19km w okolicy 5:05. Po rozgrzewce spokojnie ruszam pierwszy kilometr po polnej drodze. Pogoda jest dobra 10 stopni lekkie zachmurzenie tylko po opadach deszczu jest trochę błota i kałuż, a więc trzeb będzie skakać, omijać i uważać. Będę starał się unikać asfaltu i dlatego po 1,5km takiej nawierzchni wskakuje na piachy i błota. Takie tempo jest mi bardzo łatwo utrzymać. Nie szarżuję tylko delektuję zapachem jesieni oraz rytmicznymi krokami. Na 5km 25:01 to dobry czas na rozbieganiu. Na kolejnych kilometrach wody i błota jest więcej co wymusza nie zbyt regularne kroki.
Przyszła niedziela a co za tym idzie długie wybieganie. Wcześniej rowerem przejechałem kilka km aby rozruszać się. W planach około 19km w okolicy 5:05. Po rozgrzewce spokojnie ruszam pierwszy kilometr po polnej drodze. Pogoda jest dobra 10 stopni lekkie zachmurzenie tylko po opadach deszczu jest trochę błota i kałuż, a więc trzeb będzie skakać, omijać i uważać. Będę starał się unikać asfaltu i dlatego po 1,5km takiej nawierzchni wskakuje na piachy i błota. Takie tempo jest mi bardzo łatwo utrzymać. Nie szarżuję tylko delektuję zapachem jesieni oraz rytmicznymi krokami. Na 5km 25:01 to dobry czas na rozbieganiu. Na kolejnych kilometrach wody i błota jest więcej co wymusza nie zbyt regularne kroki.
Przez drogę przebiegają sarny a kilkaset metrów dalej zające, które przepłoszyłem swoją obecnoscią wbiegając na ich teren.Poza zabudowaniami już jestem ubabrany mocno w błocie i nie zwracam uwagi na nie pruję do przodu. Dobiegam na 10 km i mam czas 50:24
Obiegam Studziankę zbliżając się do mostu na rzecze Grabarka. Pasące się krowy jakoś dziwnie na mnie zareagowały i ruszyły pędem przed mną. Napotkały przeszkodę w postaci prowizorycznego pastucha który porwały i pognały w drugą stronę.
Na 12 km miałem ponad godzinę. Gdzieś w oddali wynurzyły się promienie słońca. Teraz kierowałem się w stronę ulicy po której miałem do pokonania 5km. Gdy nawróciłem na 17km zza chmur przebiło się słońce.
Promienie słoneczne dodały radości i pobudziły do lekkiego przyspieszenia. W sumie zrobiłem 19km 400m w czasie 1:37:34
Wybieganie w tempie 5 minut, kilometrówki po trzy pięćdziesiąt chłopie ależ dajesz, to jakiej Ty formy szukasz?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wiem do kogo pisze ale zapewne się znamy. Czuję się dobrze i tak biegam w takim tempie. Przez zimę trzeba taką formę utrzymać
Usuń