wtorek, 21 stycznia 2014

Jest pierwsza Dycha w 2014
21.01.2014r.

Nie iść na trening bo śnieg, wiatr i zimno- to wymówka tylko dla mało wytrwałych


              Nie wiem jak będzie dalej ale biegam co drugi dzień i utrzymuję tę statystykę. Dzisiaj dobry człowiek Marcin odśnieżył przed wieczorem moja drogę. Dziękuję-:) Zatem rozgrzewka, rozciąganie oraz ubieranie na cebulkę. Oj mogę tego żałować ale zobaczymy. Dwie pary skarpet, trzy bluzy i ponownie kominiarka. Już tym razem czołówkę zaaplikowałem poprawnie  i wyruszam.  W lesie cisza, -12 stopni i nie wieje.


Zdecydowanie szybciej startuję. Po kilkuset metrach czuję zimno. Za lasem jest wiatr. Po kilometrze mam poniżej 5minut i grzeję pod wiatr. Na aslfalcie ostrożnie i bliżej pobocza bo auta o dziwo jeżdżą jeden za drugim. Jakby się zmówili. Jednak w miarę kilometrów jest cieplej. W nogi w ogóle nie czuję chłodu ani ręce. Teraz zaczynam doceniać ubranie termiczne. Wbiegam na drogę polną a raczej śnieżną i biegnę już unormowanym tempem w okolicach 4:50/km. Czuję się fajnie bo wreszcie przyspieszyłem na treningu. Delikatnie co prawda ale zawsze to jakieś odmulenie. Tego i brakowało. Następne to co lubię przy wiejącym wietrze a mianowicie wiatr w plecy. To tak nagle cisza i cieplej. Wtedy biegnie się swobodniej i lepiej oddycha.

              Na 5 km 23:37 to bardzo dobrze. Jednak moja radość szybko mija bo droga na którą wskoczyłem jest nie przetarta. Pozostał tylko ślad zrobiony przez traktory. Strasznie wąsko więc biegną środkiem miedzy tymi śladami gdzie jest więcej śniegu. Niby trudniej ale bardzie komfortowo. Wbiegam ponownie na asfalt  który w blasku czołowki lśni jak .....psu jajca. Gdy przejeżdżają samochody to lód błyszczy i daje po oczach. Dalej po 1,5km robię nawrót i ponownie wiatr w plecy. Jest wręcz gorąco. 
            Na ostatni kilometr włączam międzyczas i robię go w 4:47. Ogólnie wyszła dycha powyżej dychy dokładnie 10km 340 m w czasie 49:27. Teraz zrzucanie mokrych ubrań rozciąganie, rozciąganie. Niestety zakładam bandaż na lewe kolano bo coś delikatnie boli po lewym boku tego kolana. jestem przewrażliwiony może już na punkcie pasma biodrowo-piszczelowego. Zobaczymy jutro kiedy porobię ćwiczenia na pasmo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz