wtorek, 28 stycznia 2014

Trening w surowych warunkach
28.01.2014r.

Dać z siebie więcej i walczyć do końca mimo przeciwności 
 
         Nawet nie zastanawiałem się czy odpuścić. Owszem kilka kilometrów nie powinno zaszkodzić. Aura fatalna bo samochodem ciężko przejechać. Biegać jednak można. Dzisiaj uparłem się na trening zresztą zgodnie z planem a więc czas ruszać. Ubiór tak jak zawsze i kilka warstw. Do tego oświetlenie, rozgrzewka i w drogę.
             Szybko przekonałem się,że będzie trudno. Już za lasem podmuch wiatru uderzył konkretnie. Zawieja i zamieć porządna. Śladów żadnych i dopiero na szosie są miejsca gdzie jeszcze nie nawiało. Kieruję się w stronę sąsiedniej miejscowości gdzie cała trasa oświetlona i jest wioska zbita dom w dom w przeważającej części. Trudno już mówić o równym biegu a raczej o grzebaniu w śniegu powyżej butów. Cóż to dobra zaprawa. Od zawietrznej ucho przymarza. Część głowy jeszcze chłodna bo nie nabrałem temperatury. Daję szusy i kroki przez śnieg aby nie upaść. Pod śniegiem wszędzie jest lód. Jakiś pojazd walczy i sunie naprzód ostro. Zawiało za nim konkretne śniegiem. Trochę ulgi gdzieś na 2 km już docieram do zabudowań i osłaniają mnie. Lód lśni w blasku latarni niczym wypolerowana filiżanka. Nigdzie nikogo nie widać. Tylko jak jak trzepnięty biegnę. Z czasem zaczyna robić mi się ciepło i w głowę i w nogi. Ucho odtajało także. Lepiej się zrobiło i można walczyć dalej. Już łatwiej jest biegać w piachu niż w śniegu. Momentami nie ma śladu, że to droga. Nogi grzęzną blisko kolan.

          Wydaje mi się, że biegnę szybko ale to tylko tak mi się zdaje. Po 3,5km mam czas 19:14 to świadczy o warunkach. Normalnie miałbym ponad 4 km zrobione. Teraz nawracam i będzie trochę lepiej bo zawiewa z drugiej strony. Dwie pary rękawiczek już przygrzewają. W niektórych miejscach jeszcze dwadzieścia kilka minut temu było  znośnie a teraz trzeba więcej włożyć wysiłku w bieg. Hm.. czy to jest bieg czy tylko przebijanie się? Jak radzą sobie biegacze czytający te słowa w taką pogodę?Trenują czy odpuszczają?Macie odśnieżone czy nie?

                 Wbiegam już do Studzianki. Jestem cały zgrzany mimo tego wiatru i mrozu -11. Dobiegam do lasu gdzie cisza i spokój. W lesie jakby nie było śniegu, jest on ubity i droga wyjeżdżona. To jedyny około półkilometrowy etap gdzie czuję, że biegnę. Kończę 7,64km w czasie 39:46 daje to średnio 5:11 na km a liczyłem, że biegnę poniżej 5.

4 komentarze:

  1. W Białej najlepsze warunki są w parku bo nie ma takiego wiatru i alejki w miarę odśnieżone

    OdpowiedzUsuń
  2. Do Białej zanim zabiegnę to trening z głowy a i wrócić trzeba. W parku są górki. Trzeba radzić sobie tak jak jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ktoś konkretnie trenuje nie odpuszcza. Ja staram się dostosować trening do warunków. Przy dużym mrozie skracam dystans, poza tym staram się treningi interwałowe i tempowe ograniczać do krótszych odcinków. Jak jest ślisko, śnieg pod nogami biegam zdecydowanie wolniej, ale zmęczenie jest podobne gdybym biegł o 15-30sek szybciej. W Białej ogólnie warunki jeszcze nie najgorsze, bywało gorzej;) Najlepiej biega się po ubitym śniegu i odśnieżonych chodnikach, interwały i tempa można robić po mało uczęszczanych ulicach. W takich warunkach kształtujemy psychikę i siłę biegową. Tak trzymaj Łukasz!!!
    Rafał.

    OdpowiedzUsuń
  4. Obawiałem się trochę stycznia i potraktowałem go ulgowo raczej zobaczymy jak będzie dalej. Ciągle boję się o kolano

    OdpowiedzUsuń