wtorek, 25 lutego 2014

Wieczorne bieganie
25.02.2014r.


Bieganie to styl życia


       W swoich założeniach treningowych przypadł dzień treningu po urozmaiconym terenie. Założyłem bieg po drodze polnej potem trochę asfaltem, poboczem i ponownie asfaltem a na koniec ponownie droga polna.
Wyruszyłem wieczorem oświetlony jak choinka na trasę. Pierwszy kilometr poniżej 5 minut i takie tempo przyjąłem na cały trening. Trochę przycisnąłem, aby się odmulić po ostatnim wybieganiu. Pokopałem na drugi dzień piłkę i odczuwam ból łydek. Dlatego trzeba to rozbić. Wiem, że kopanie piłki nie zbyt mi służy, ale ciągnie do gry.  Nie grałem kilka miesięcy i teraz odczuwam to szarpane tempo. 

          Wracając do treningu to wiatr nieznacznie przeszkadzał bi dmuchał w twarz. Pierwsze 2 km poszły obiecująco. Po asflacie już tempo równe. Dobrze, że miejscami palą się latarnie to bezpieczniej się biegnie. Na 3 km zawracam na moście łomaskim i powrót w tym samym tempie. Jeszcze odczuwam łydki, ale nie zwalniam. Kolejne kilometry utrzymuję 4:50/km. Bieg poboczem trochę ryzykowny bo podłoże jest nierówne a i miejscami jeszcze zalega śnieg. Jednak to lepiej niż po asflacie. Jeszcze nawrót i wrcacam. Zerkam na pulsometr puls nie jest zbyt wysoki. Przyzwyczaiłem się do takiego tempa. 
        
       Wykręciłem 9km w nieco ponad 44 minuty. Nie zakładałem zbyt dużej ilości kilometrów oraz intensywności tak w tym tygodniu trochę odciążyć się przed niedzielnym półmaratonem. Teraz czas na odpoczynek i jakieś może roztruchanie kilka km w czwartek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz