niedziela, 25 maja 2014

Niedzielne bieganie
25.05.2014r.

Od czasu do czasu biegacz powinien odpuścić aby  ze zdwojoną siłą dalej kontynuować swoje plany


W piątek nie czułem się najlepiej. Zmęczenie materiału, ból pleców i skutki ostatnich biegów dają się we znaki. Postanowiłem odpuścić. W niedzielę już z kolei w Warszawie spotkałem się na bieganie z ziomkiem Przemkiem z Białej Podlaskiej/Łomaz/Warszawy, takiego trójmiejscowego zamieszkania.

             Z rana potruchtałem do Łazienek i pobiegłem przez kilka alejek pod pomnik Chopina. Ta rozgrzewał się kolega. Dołączyłem, porozciągałem się i ruszyliśmy w trasę. Dla mnie była taka mała wycieczka. Pokonując kilometry rozmawiamy rzecz jasna o bieganiu. Mijało nas bardzo dużo biegaczy i biegaczek a była godzina 9. Niestety było coraz bardziej ciepło i nawet gorąco. Zrobiliśmy pętle po parku podbiegi na Agrykolę i na Belwederskiej. Pobiegaliśmy dalej alejkami i po 10 wspólnych kilometrach rozeszliśmy się.

             Ja dobiłem jeszcze z 2 km i porozciągałem się. Zrobiłem blisko 14 km w tempie jakimś 5:40/km Trening bardzo spokojny ale jakoś trzeba wypocząć przed kolejnym półmaratonem w Chełmie za tydzień. W tygodniu już raczej nie odpuszczę treningu i polecę zgodnie z planem.

2 komentarze:

  1. Ja się zastanawiam nad metodą odpoczynku. Czy lepiej jest biegać z dotychczasową częstością, ale mniejszy dystans i intensywność, czy odpuścić parę treningów i biegać tzw "swoje"?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja odpuszczam i dalej biegam swoje, nie powtarzam ani nie odrabiam

    OdpowiedzUsuń