środa, 14 maja 2014

Rozbieganie po maratonie
13.05.2014r.

Tam, gdzie nie ma walki, nie ma siły (Oprah Winfrey)


         Po maratonie nie ma już zmęczenia bynajmniej ja nie odczuwam. O dziwo nie odczuwam takiego zmęczenia jak po poprzednich. Oczywiście wracam do treningów powoli. Rozciąganie i trucht 7,5km delikatnie aby pobudzić się trochę.Jedyna oznaka po maratonie to lekki ból pasma biodrowo-piszeczelowego po lewej stronie i prawe nadudzie.

           Analizując przygotowania i maraton ponownie nie poradziłem sobie z odwodnieniem. Przygotowałem się na tyle na ile mogłem. Zahamował mnie cukier ba to była tylko kostka cukru. Jednak to nauczka na przyszłość.  Muszę popracować nad żywieniem w trakcie maratonu i przetestować może żele na długich wybieganiach. Jestem też zły na siebie trochę, że 3 razy maszerowałem a nie biegłem. Co do samego startu to w sumie w założeniach złamanie 4 godzin wypełniłem. Fakt chciałem 3:45 ale gorzej z realizacją było. Nie trafiłem też z optymalną formą. Zresztą podkreślałem to, że pobicie czasu sprzed roku (4:07) będzie mnie satysfakcjonowało.
Zatem nie wiem kiedy kolejny maraton. Narazie muszę skupić się na planowanych półmaratonach i dopiero w końcu czerwca zastanowię się czy w tym roku jeszcze jakiś jesienny zrobić i gdzie.

          Teraz półmaraton w Hajnówce, który pobiegnę po raz pierwszy tydzień po maratonie. Nie nakręcam się jakoś na niego bo organizm jest zmęczony jeszcze nie odreagował. Dlatego opuszczam kolejny trening na rzecz tylko rozciągania i odpoczynku. Trochę obawiam się o to aby nie przesadzić od razu z forsowaniem treningu. Trzeba tez wiedzieć kiedy odpuści. Czuję, że ten najbliższy trening luzuję. Przed startem jeszcze pójdę na basen.

         W Hajnówce biegłem już raz w 2012 roku na 12km i mile wspominam tamten start oraz organizację. Teraz trasa półmaratonu jest mi znana po części ją jechałem autem kilka tygodni temu. Jak to start to trzeba jakiś cel na bieg mieć. Myślę, że zacznę jak w Wiązownej wolno, a po połowie dystansu okaże się czy są siły na przyspieszenie na drugiej części. Myślę, że 1:45 jest do osiągnięcia na tę chwilę tak jak się czuję a może uda się i 1:40 lekko podłamać. Zagadką jest dla mnie jakie będą skutki maraton i po 6 dnicah od niego półmaratonu. Będę znał odpowiedź na pytanie o swoją formę. Jednak ten start ma być raczej jako wybieganie. Jak siły pozwolą to końcówkę przyspieszę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz