niedziela, 27 kwietnia 2014

IV Bieg Rycerza Okunia czyli bieg nie wiadomo jaki
26.04.2014r.

W bieganiu na zawodach oprócz chęci ważne są też pomiary odległości.


Rzutem na taśmę w sobotę udałem się do Okuniewa w gminie Halinów koło Warszawy na IV Bieg Rycerza Okunia, który miał być na 10 km.
Planowałem trening szybkości 10 km więc na jedno by wyszło. Z rana tradycyjna przepyszna jajecznica. Pojechałem komunikacją busową. Na miejscu byłem na godz. 9 do biegu 1,5 godziny. Liczyłem na spokojny odbiór pakietu i pozwiedzanie kramów bo trwał tam Jarmark Okuniewski. Bieg organizowało Gminne Centrum Kultury na cześć rycerza Stanisława z Grodziska Okunia,który piastował urząd cześnika czerskiego w XVI wieku i był założycielem miasteczka. Jakież było moje zdziwienie gdy zobaczyłem kolejkę i tłum ludzi po odbiór pakietów. Dużo ludzi i dzieci, które też się zapisywały. Trudno swoje odstoję nie potrwa to zapewne długo. Robią bieg po raz 4 to wiedzą o co chodzi. Pomyliłem się. Kolejka przesuwała się bardzo powoli co denerwowało stojących. Okazało się, że obsługuje to jedna Pani. Po blisko godzinie udało mi się dostać przed oblicze weryfikatorki i odebrać numer oraz torbę z wafelkiem, wodą mapą, bonami na zupę i ulotkami. Cena przystępna symboliczna 10 zł. Miałem farta bo 10 minut później już skończyły się zapisy i ludziom podziękowano. Ludzie interweniowali i  próbowali jakoś wpłynąć na decyzję organizatorów. W sumei nie wiem jak to się skończyło bo wyparowałem stamtąd.

       W centrum na rynku zrobiłem porządną rozgrzewkę koło 20-25minut. Zaczęło padać. Pobiegnę w spodenkach, koszulce bezrękawniku kolejnej do przetestowania i bez czapki. Szybko naklejam numer startowy. Ustawiamy się, cofam się trochę od czołówki aby nie przeszkadzać i strzał startera ruszamy. Plan prosty 43-44minuty spokojnie bo to 5 pętli po 2 km zdaje się. Do 5 km po 4:30 potem szybciej w zależności jak warunki pozwolą.

Spokojny i opanowany początek po asfalcie potem droga polna, żużlowa, kamienista i kostka a dalej asfalt a na koniec pętli bieg przez podwórko i tak 5 kółek.
Już po pierwszym okrążeniu nie podoba mi się. Brakuje oznaczenia kilometrów i na moje tempo kółko nie ma 2 km a raczej mniej. Na pierwszej pęti chłopaki z Bobra Tłuszcz jaja sobie niezłe robili na trasie. Grypsowali mocno. Z czasem zostali z tyłu. Ja biegłem ze znajomą Gizelą która spotkałem i jej koleżanką Panią Moniką. Od początku równe tempo 4:35 i pełen luz. Jedno kółko, potem drugie. Mijamy już zawodników z końca stawki a kółka mnie denerwują jak ja nie lubię ich biegać. Dwa maksymalnie 3, a 5 to już dla mnie udręka. Zaczepiałem po drodze psy, które za nami biegły. 
     W końcu koniec żartów i przed 4 pętlą zostawiłem Panie które zapewne powalczą o wygraną między sobą. Przyspieszyłem bo zdawało mi się,że jednak nie będzie tutaj 10 km. Doganiałem co raz kolejnych zawodników by na ostatniej pętli jeszcze przyspieszyć Wg mojego czasu będę na mecie koło 38 minut a to nie możliwe aby była pełna Dycha. Na trasie stali wprawdzie wolontariusze i harcerze ale stała też obok nich woda w butelkach której jakoś nie podawali. Niektórzy woleli w komórkach grzebać. Chyba też że rozmawiali zapewne z centralą organizacyjną podając numery zawodników. Na pytanie o metę jedna z Pań nie wiedziała gdzie skręcić. Gdy poprosiłem o wodę dostałem całą butelkę do odkręcenia. Może marudzę ale nie cierpię mocować się jeszcze w deszczu z zakrętką i ślizgającą się ręką aby wziąć łyka czy dwa wody.  Dobiegam do zawodnika w płaszczu foliowym mówi ze dopiero 8 km a do mety blisko. Zostawiam wodę i pruję dalej już widać kościół przez podwórko i finisz tylko nie wiadomo gdzie meta czy przy scenie czy dalej gdzie stoją zawodnicy. Końcówka mocniej i koniec zerkam na czas 37,38 i chyba nikt nie mierzy rezultatów. Oj pomyliłem się wyniki są tutaj: http://www.halinow.org/showthread.php?9964-Wyniki-IV-Biegu-Rycerza-Okunia-A-D-2014-ju%C5%BC-dost%C4%99pne!!!&s=916f498bf12638292442f3e77d87a77c
Wychodzi na mocny rekord na Dychę hehhe Tylko jakim cudem jak zegarek mój pokazała to samo i niecałe 9 km. 
Pani jakaś mnie zaczepia czy jestem z tej gminy Cóż mogę być hehhe Medali nie ma. Zdziwiłem si,ę co za numer. Okazało się jakieś zamieszanie. Pytam zawodników to potwierdzają, że nie ma 10 km a spiker jak najęty w kółko 10 km, zwyciezcy na 10 km, zawodnicy pokonali 10 km to mnie delikatnie już zdenerwowało. Zmokłem jak kura. Czekam jeszcze na Gizelę aby zabrać z auta rzeczy. Przybiega Pani Monika o na wygrywa śod kobiet a za nią Gizela.Jeszcze pamiątkowe zdjęcia z czołowymi zawodniczkami wśród kobiet.



            
          Wszystko mokre i niedosyt wielki ze nie ma dychy. Idę po zupę która okazuję się mało dobra i uboga. Ciężko w niej coś znaleźć poza kawałkami kiełbasy. Jeszcze w ośrodku kultury panie sprzątające warczą na mnie, że na parapecie usiadłem. 
Spotkałem kolegę Marka z swoich okolic też nie był zbytnio jak ja uradowany biegiem. Okazało się ze jednak medale będą o widzę przez okno rozdają na scenie. Jakieś zamieszanie wyszło. Już przekreślałem bieg za brak medalu. W porę dobrze że nie pojechałem odebrałem krążek zwracając uwagę spikerowi co do kilometrażu biegu


        Poczekałem na dekorację i z mieszanymi uczuciami  po starcie wyjechałem z Okuniewa gdzie dalej padało. Wiadomo jak się organizuje to zawsze jest sporo pracy tylko nie można robić ludzi w balona, że jest 10 km a jak było koło 8,7km i bez oznaczenia km.

.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz